środa, 29 sierpnia 2012

#9 Imagin



   
Cz. I

   Ledwo się obudziłaś, a do twoich uszu dobiegł uliczny szum. Z początku trudno było ci się przyzwyczaić do miejskiego gwaru, ale po około tygodniu zaczynało ci się to podobać. Kochałaś energie, która wypełniała to miasto. Nieważne, o której godzinie kładłaś się spać czy wstawałaś, zawsze towarzyszyły ci dźwięki rozpędzonych aut.  Niezdarnym ruchem zrzuciłaś z siebie kołdrę i przeciągnęłaś się, próbując znaleźć w sobie jakąś energię, by wstać z łóżka. Niestety siły starczyło ci tylko na to, by podeprzeć się na łokciach i rozejrzeć po pokoju. Zauważyłaś, że na szafce nocnej po przeciwnej stronie łóżka leży jakaś karteczka.Ciekawa tego co jest na niej napisane przeczołgałaś się przez łoże i chwyciłaś ją w dłonie. Kartka była poszarpana i wyglądała jakby była pisana w pośpiechu. Rozpoznałaś pismo twojej siostry [I.T.S], u której spędzasz tegoroczne wakacje. 

“ Hej mała spotkajmy się o 16.00 w Centrum Handlowym przy Westgate. Zostawiłam ci 500 £ na stole w jadalni. Kup coś ładnego. Pamiętaj, że dziś wieczorem idziemy w gości.
                                                                                [I.T.S]”                              

Widząc sumę wypisaną na kartce poderwałaś się z wyrka i pędem zbiegłaś, schodami w dół, do jadalni. Dostrzegłaś kolorowe banknoty leżące na ciemnym, mahoniowym stole. Podbiegłaś bliżej, chwyciłaś je w ręce i zaczęłaś liczyć. 20, 60, 150, 210, 300, 350,400... tak! Jest 500£! Nigdy w życiu nie dysponowałaś tak ogromną sumą na własną rękę . Zaczęłaś biegać po całym domu  i piszczeć ze szczęścia. 

- Gorzej? – usłyszałaś męski głos. Uspokoiłaś się i prawie blada odwróciłaś w kierunku jego właściciela. Dostrzegając, że to tylko twój starszy brat poczułaś ulgę. Zeskoczyłaś z kanapy, po której właśnie skakałaś i rzuciłaś do blondyna opierającego się o framugę drzwi. 
- Yhym... Jak patrze na ciebie to mnie jakoś mdli. -  chwyciłaś się za brzuch i skuliłaś, dzięki czemu wyglądałaś jakby zbierało ci się na wymioty.
- Jak patrz na ciebie to mnie jakoś mdli... – przedrzeźniał Cie [I.T.B] i robił dziwne miny. Poczułaś jak w środku zaczynasz buzować i wzrasta ci poziom adrenaliny.
-Japa koniu!
- A w lustro patrzałaś?!
-Nie. Byłam zbyt zajęta liczeniem kasy, którą właśnie dostałam. – Zaczęłaś machać banknotami tuż przed jego nosem. Chłopak nie wiedział co powiedzieć i z otwartą buzią patrzył na to co trzymasz w dłoni. Widząc, że chłopak jest zazdrosny kontynuowałaś - No wiesz takie tam skromne sumki. Każdemu się czasem coś należy. Prawda? – Zaczęłaś chodzić po pokoju jak dama i stanęłaś przed lustrem. Chłopak dalej bacznie ci się przyglądał. –Hmmm... Tylko na co ja je wydam – spojrzałaś na banknoty, a następnie w lustro. Zgrabnym ruchem poprawiłaś włosy i przeniosłaś wzrok na chłopaka. – Może ty mógłbyś się nimi zaopiekować ? Widziałam jak ostatnio reklamowali ten nowy telefon w telewizji... – Chłopak zaczął machać głową na ‘ tak ’ jak oparzony -  No cóż skoro nie... To ja się nimi zaopiekuję. – Wyszłaś z pokoju omijając chłopaka , nawet nie zaszczycając go królewskim spojrzeniem. Wbiegłaś po schodach do pokoju i schowałaś pieniądze w szafce z bielizną. Tak na wszelki wypadek gdyby ten debil chciał się jednak nimi zaopiekować. Skorzystałaś z ogromnej wanny znajdującej się w prywatnej łazience, wysuszyłaś i uczesałaś włosy w piękne loki,a następnie zrobiłaś lekki makijaż. Jak zawsze zapomniałaś o tym, by wziąć ze sobą ubrania na zmianę. Zauważyłaś, że pokojówka wraz z wymienianiem ręczników przyniosła ci nowy, puszysty szlafrok. Owinęłaś go wokół swojego nagiego ciała i wybiegłaś z pokoju.  Podeszłaś do pięknych jasnych mebli, którymi siostra w raz z jej mężem umeblowała pokój przed twoim przyjazdem do Londynu. Wydawało ci się, że to lekka przesada, by umeblowywać pokój, a tak właściwie to dwa bo jeszcze jest ten idiota, którego przyszło ci nazywać bratem, tylko na 2 miesiące i to tak kosztownymi meblami.  Otworzyłaś najwyższą szufladę i wyciągnęłaś z niej bieliznę. Tym samym musiałaś chować pieniądze jeszcze głębiej.  Usłyszałaś kroki  co oznaczało, że ktoś zbliża się do twojego pokoju. Szybko zatrzasnęłaś mebel i odwróciłaś się w stronę drzwi, w których stał już twój brat. 
- Szafka z bielizną ? – Spojrzał na ciebie kpiącym wzrokiem – Bardzo oryginalnie.
 Nie chciało ci się tracić na niego swojego cennego czasu więc tylko pozdrowiłaś go środkowym palcem. Chłopak wyglądał na dość zdenerwowanego, ale odpuścił sobie dalszą kłótnie i udał się do swojego pokoju. Słysząc zamykane drzwi, wybiegłaś z własnego i powędrowałaś do garderoby na najwyższym piętrze. Otworzyłaś wielkie rzeźbione drzwi, a to co zobaczyłaś wywarło na tobie takie sam wrażenie jak zawszę. Pomimo tego, że ten widok towarzyszył ci codziennie dalej wywoływał taki samo silny zachwyt jak za pierwszym razem.  Pomieszczenie było wypełnione światłem, a małe diamenciki umieszczone w ścianach i na półkolistym suficie pobłyskiwały nadając temu miejscu magicznego nastroju.  Na wysokiej kremowej ścianie, która znajdowała się na przeciwko drzwi wejściowych umiejscowiono  ogromne okrągłe lustro z ciemnymi rzeźbionymi ramami, a po jego bokach wzdłuż półokrągłych ścian wisiały wieszaki z ubraniami. Po prawej stronie z damskimi, a po lewej z męskimi. Wszystkie poukładane w odpowiedniej kolejności. Zaczynając od sukienek przez bluzki, a kończąc na krótkich spodenkach znanych marek.  Na podłodze leżał piękny tkany na zamówienie dywan, który doskonale dopełniał to miejsce. Zrobiłaś kilkanaście kroków w przód po czym postawiłaś swoje malutkie stópki na puszystym dywanie. Czując jego delikatną fakturę na swojej skórze na myśl przychodziły ci mroźne zimy, które spędzałaś co roku w Alpach wraz z całą rodziną. Dywan przypominał w dotyku śnieg zdobiący tamtejszy malowniczy krajobraz. Podniosłaś wzrok z pięknych zdobień na wiszące ubrania. Podeszłaś bliżej i przejechałaś delikatnie dłonią po malinowym materialne jednej z jedwabnych sukienek.  Przeniosłaś wzrok  na pozostałe ubrania, a w oczy rzuciła ci się piękna kremowa koszula.  Zdjęłaś ja z wieszaka i dokładnie się jej przyjrzałaś.  Była doskonała. Kołnierzyki i wszelkie wykończenia były uszyte z czarnej koronki. Dzięki temu, że była zwiewna doskonale nadawała się na dzisiejszy upalny dzień. W ciągu kilku sekund wpadły ci w oko krótkie spodenki. Czarne z wysokim stanem.  Szybkim krokiem skierowałaś się w stronę przebieralni. Przebranie się zajęło ci trochę czasu, ponieważ nie najlepiej radziłaś sobie z koszulą. Gdy już byłaś gotowa przejrzałaś się w lustrze. Było lepiej niż myślałaś.   Cały zestaw świetnie współgrał z twoją opalenizną. Brakowało tylko butów. Przeszłaś do pomieszczenia obok i wybrałaś czarne szpilki siostry.  Spojrzałaś na zegar wiszący na ścianie. 13.00. Chciałaś mieć trochę czasu, by móc wybrać jak najlepszą suknie wieczorową. Szybko wybiegłaś z ogromnej willi i zajęłaś miejsce w czarnym Porsche. Podałaś szoferowi adres i po ok. 30 minutach byłaś na miejscu. Podziękowałaś starszemu mężczyźnie i poinformowałaś, by odebrał cie i twoją siostrę za 6 godzin. 
Mężczyzna odjechał zostawiając cię przed dużym szklanym budynkiem. Dobrze wiedziałaś gdzie znajdziesz to czego szukasz. Szybkim krokiem skierowałaś się do sklepu zręcznie omijając tłumy ludzi krążących po centrum handlowym. Gdy na twoim horyzoncie pojawił się cel podróży. Przyśpieszyłaś i już po chwili stałaś przed wejściem. Otworzyłaś szklane drzwi i w prost z jungli weszłaś do edenu. Uwielbiałaś spokój, który panował w tym sklepie. Nie zdążyłaś jeszcze się rozejrzeć, a już stała przy tobie ekspedientka proponując lampkę wina i swoją pomoc. Odmówiłas trunku i skierowałyście się w stronę działu z sukniami. Po ok. 2 godzinach poszukiwań stwierdziłaś, że miałaś już na sobie każdą suknię jaką można znaleźć w tym salonie, a jeszcze nic nie znalazłaś. Traciłaś już nadzieje nie mówiąc już nic o dobrym humorze.  Ostatni raz spojrzałaś w lustro, ale suknia, którą miałaś na sobie w ogóle ci się nie podobała. 
- A może ta? – usłyszałaś delikatny głos ekspedientki. Odwróciłaś się w jej stronę i zobaczyłaś, że trzyma w dłoniach krwisto czerwony materiał.
- Spróbujmy – obdarzyłaś kobietę szerokim uśmiechem, a ona go odwzajemniła. Zniknęłaś na moment w przebieralni, a gdy już byłaś gotowa pokazałaś się w nowym stroju. Brunetka była pod dużym wrażeniem. Klasnęła w dłonie.
- To jest to ! – słysząc te słowa obróciłaś się, by spojrzeć w lustro. Ujrzałaś w nim wysoką kobietę z ponętnymi kształtami. Delikatny materiał oplatał starannie jej ramiona i ciągną się aż do ziemi,  po drodze podkreślając jej nienaganną figurę. Gęste pukle włosów wdzięcznie opadały na jej ramiona dodając wdzięku kreacji wdzięku. Byłaś pewna, że ta suknia będzie idealna na spotkanie z kimś tak ważnym. Sama nie wiedziałaś gdzie idziesz i kogo dokładnie spotkasz. Wiedziałaś tylko, że to ma być spotkanie w luksusowej restauracji – na poziomie. Mąż twojej siostry jest producentem muzycznym więc podejrzewałaś, że od tego spotkania zależy  jego kariera. Mówił, że zbije krocie jeśli uda mu się podpisać kontrakt. Miałaś nadzieję, że spotkasz Jessie J czy może jakąś gwiazdę z USA np. Ushera czy Ne-yo.  Byłoby to dla ciebie niczym spełnienie marzeń. Weszłaś do przebieralni i delikatnie tak, by nie zaciągnąć materiału zdjęłaś z siebie sukienkę. Ubrałaś się i oddałaś kreację czekającej ekspedientce.  Po niespełna minucie odebrałaś swoją własność, jednocześnie płacąc. Zbliżała się 16.00 więc skierowałaś się w wyznaczone miejsce, by spotkać się z siostrą. Tak jak przewidywałaś ona też była na miejscu przed czasem. Przyśpieszyłaś kroku tak, by znaleźć się jak najbliżej celu w jak najkrótszym czasie. Przywitałyście się i  już po chwili dzielnym krokiem maszerowałyście w stronę salonu piękności, w którym miałyście przygotować się na ten wieczór. 
-Aaaa- siostra prawie pisnęła z podekscytowania. Spojrzałaś na nią pytającym wzrokiem. – Przypomniałam sobie.- Ciągle nie wiedziałaś o co chodzi, a bardzo ci na tym zależało. Pech chciał, że nie jesteś osobą zbyt cierpliwą. 
- Co takiego ? – udzielał ci się jej nastrój.
- Już wiem kogo spotkamy!
- No mów do cholery ! – ponaglałaś ją. Sama byłaś bardzo ciekawa.
- Spotkamy...

Koniec cz. I :) Mam nadzieję, że będziecie chcieli kolejną. Chociaż jak dla mnie to jest do du*y. No, ale cóż...

4 komentarze:

  1. Booski ;D
    Takk daj kolejny rozdział !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Następny rozdział poprosze ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pisz następny bo to cudo jest po prostu świetne <33
    A i mój nowy blog ^^ ---> http://foreveryoungonedirection-a.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy