Przy śniadaniu :
W : Mam nadzieję że pójdziecie za tydzień na letnią imprezę u sąsiadów ?
Louis szeroko się uśmiechnął - oczywiście sztucznie. Ty zrobiłaś to samo.
Ale niby jaka impreza ? Z nim ? Jasne ... ale, może ... chodzi
oczywiście o imprezę a nie o to że on idzie z tobą. Może być nawet
fajnie. Poznasz kogoś ... jakiegoś przystojniaczka może ? Można
powiedzieć że nie możesz się doczekać. Trzeba będzie przeżyć jeszcze
tydzień. Jednak ten tydzień minął szybko. Oczywiście opierał się na
dziwnych kłótniach z Louis'em. Ale przeżyłaś ! Yeah, impreza ! Ty i Lou
nadchodzicie ! ....em....ty nadchodzisz ...
Lou : Ile można ubierać się na głupią imprezę ?! - wrzasnął próbując kolejny raz wedrzeć się do waszego pokoju.
Ty : Już ! - otworzyłaś wreszcie drzwi.
Lou zmarszczył czoło i szeroko otworzył usta. Wydusił tylko 'wow' na twój widok. W końcu byłaś ubrana w TO.
Ty : Zboczeniec - mruknęłaś i pociągnęłaś go za rękę na dół. Zaraz potem byliście już u sąsiadów.
Naprawdę mocno zaszaleliście. W końcu są wakacje, co nie ?! Trzeba się
bawić. Dziwne było tylko to że przez całą imprezę czułaś na sobie wzrok
Louis'a co w pewnym sensie ci się podobało - em...Nie ! W ogóle ... Tak ?
Po jakichś dwóch godzinach Lou był kompletnie zalany. Co ? A ty nie
lepsza ! Było świetnie choć do teraz nic nie pamiętasz. Urwał ci się
film z calutkiej imprezy. Pamiętasz tylko głośną muzykę i -nie wiesz
dlaczego - nadal przeszywający cię wzrok pasiastego. Zdziwiło cię to :
Gdzie i jak się obudziłaś ?! Wiesz gdzie ? Ha ! Zaczynamy :
Obudziłaś się na ławce koło domu wujka Jack'a. Ta... na ławce ... jak
już to na Louis'ie ! Chłopak mocno obejmował cię ramieniem tak jakbyś
zaraz miała mu uciec. Głowa buzowała ci jak szalona. Powoli z niego
zeszłaś i siadłaś obok tak żeby go nie obudzić. Jednak ci się to nie
udało... obudził się. Od razu spojrzał na ciebie i chwycił się za
czoło.
Lou : O Boże ... moja głowa - jęknął - pamiętasz coś z wczoraj ?
Ty : Nie - westchnęłaś - znaczy że musiało być zajebiście.
Lou : Ta ...- chciał powiedzieć coś jeszcze ale przerwał mu jego
telefon. Sms. Chłopak z przerażeniem patrzył się w mały ekranik w
telefonie. W końcu :
Lou : Jasna cholera - wrzasnął i wstał z ławki.
Ty : Co ? - wtrąciłaś.
Lou : To. - mruknął wtykając ci w dłonie telefon.
Dokładnie przyglądałaś się zdjęciu które przesłał mu właśnie jeden z
kolegów poznanych wczoraj na imprezie. A wiesz co było na tym zdjęciu ? -
Tak ! Ty i Louis... całujecie się !
Ty : Co to ma być ?! - jęknęłaś - coś ty wczoraj robił ?!
Lou : Ja ?! A ty ?! Tak w ogóle to byliśmy pijani ! Nie docierało do nas to co robimy, rozumiesz ?!
Z lekkim opanowaniem podałaś mu telefon a on z zaciekawieniem i UŚMIECHEM (?!) zaczął cię na nie patrzyć.
Ty : Co się szczerzysz dziwaku ? - zaczęłaś.
Lou : Tak tylko ...
Ty : No co ?!
Lou : Na ... ładnie razem wyglądamy ... a ty naprawdę ślicznie wyszłaś.
Ty : Coś ty powiedział ?! - wydusiłaś
Chłopak w jednym momencie oderwał się od telefonu i spojrzał na ciebie.
Lou : Nie ! Ja nic nie powiedziałem ! Raczej ... e ... no bo to tak
głupio wyszło. Nie wyszłaś ładnie ...e...wyszłaś ale ...stój ! Nie ! -
zaczął się tłumaczyć poprawiając grzywkę która akurat teraz musiała
spaść mu na oczy. Podeszła do niego i zaczęłaś :
Ty : Cicho ! Uspokój się !
Lou : Bo wiesz, ja tak tylko ... - znów zaczął poprawiać sobie grzywkę. W
tym momencie nie wytrzymałaś : Stanęłaś na palcach i chwyciłaś jego
rękę leżącą teraz cały czas na grzywce. Chłopak od razu opuścił rękę.
Nawet nie wiesz z jakiego powodu i czemu to zrobiłaś ale teraz to ty
zaczęłaś poprawiać tą jego słodką grzyweczkę. Machnęłaś ją parę razu w
bok a potem na nią dmuchnęłaś. Kiedy już skończyłaś twoje oczy
powędrowały w stronę jego oczu. Byliście teraz tak strasznie blisko
siebie. Nie wiedziałaś co masz teraz zrobić. Louis ze spokojem patrzył
się teraz wprost w twoje oczy. Żeby skończyć to wszystko machnęłaś jego
grzywkę w bok jeszcze raz.
Ty : No, wyglądasz ślicznie. - po tych słowach odwróciłaś się i chciałaś
odejść ale Lou zatrzymał cię. Złapał cię za rękę i odwrócił w swoją
stronę.
Lou : Powiedziałaś że jestem śliczny ? - spytał cicho.
Ty : No tak ale...Stój, nie bo ... Ja tylko, wiesz chciałam poprawić ci
grzywkę i tak mi się powiedziało i ten ... - teraz to ty zaczęłaś
mamrotać. Przerwała ci jego ręka delikatnie przejeżdżająca po twoich
policzku.
Ty : Stój. Co ty robisz ? Przecież my się nie lubimy .... tak ?
Chłopak bez słowa zabrał swoją rękę.
Lou : Przepraszam, głupio wyszło...
Ty : Ja przepraszam, ja zaczęłam tą całą paplaninę o tym że jesteś śliczny i ...
Lou : A jednak ?
Ty : No bo kto by w końcu tak nie uważał ?! - wrzasnęłaś zdziwiona swoją własną wypowiedzią. - raczej nie ... bo ...
Brunet szeroko się uśmiechnął.
Lou : Też jesteś śliczna - szepnął splatając wasze ręce. Od razu oderwałaś od niego swoją ręką a chłopak posmutniał.
Lou : Wiesz, przepraszam. Dziś mówię głupie rzeczy do ludzi na których mi zależy ...
Popatrzyłaś na niego ze zdziwieniem.
Ty : Zależy ci na mnie ?
Chłopak westchnął i wycedził :
Lou : No...w pewnym sensie ...
No i proszę bardzo. Druga część.
Część trzecia - prawdopodobnie - ukarze się już jutro ;P
Jeśli chcecie więcej Louis'a - zapraszam do mnie - http://foreveryoungonedirection-a.blogspot.com/ -
blog poświęcony opowiadaniu właśnie o nim. Dopiero się zaczyna - jest
już pierwszy rozdział xd - Baaaardzo serdecznie zapraszam.
Miłego Dnia
xx