Dawno tu nie pisałam, bo zaczęła się nauka, ale teraz żeby Wam to wynagrodzić dodasje dwa kilkuczęściowe imaginy. Miłego czytania.
Londyn, godzina 24:00, ciemność ogarnęła
miasto już kilka godzin temu. Słaba widoczność utrudnia Ci dotarcie do celu,
jedynie lampy oświetlały drogę, ale one też nie dawały dużo światła. Chodnik
był cały mokry od deszczu, który padał jeszcze nie całą godzinę temu, na
szczęście dopiero szykowałaś się wtedy do wyjścia, więc nie zmokłaś. Co jakiś
czas przejeżdżał drogą samochód. Żaden jednak nie stanął, by spytać się czy
nie chcesz podwózki. Cały ten dzień był dla Ciebie pechowy. Przez to, że
autobus przyjechał parę minut wcześniej spóźniłaś się do szkoły i dotarłaś w
połowie drugiej lekcji dostając jednocześnie nieusprawiedliwioną nieobecność,
później w drodze do pracy złamałaś obcas buta, a gdy dotarłaś na miejsce Twój
szef oznajmił Ci, że zatrudnił nową pracownicę- Monice, i że sprawdzi, która
bardziej zasługuję na te prace, a w domu okazało się, że sama musisz gotować,
sprzątać i zajmować się domem, bo Twoi rodzice wyjeżdżają do rodzinnego kraju do
ciotki, a Ty zostajesz.
Jechał następny samochód, który wyrwał
Cię z rozmyśleń. Nie miałaś już nadziei więc szłaś jak zwykle, nawet się nie
odwracając, ale kątem oka zobaczyłaś, że znacznie hamuje przy Tobie, aż w
końcu całkiem stanął, a szyba zaczęła się osuwać. W środku zobaczyłaś kilku
uśmiechających się do Ciebie chłopaków.
-Możemy panią gdzieś
podwieś?.- uśmiechnął się mulat, który siedział przy szybie.
-Emmm... W sumie to
nie wiem.- powiedziałaś, ale w duszy liczyłaś na to, że będą Cię do tego
przekonywać.
-My nalegamy. Gdzie
się śliczna pani wybiera?- zrobił błagalną minę nadal się uśmiechając.
-Do klubu ''One
Night''.- rzuciłaś z uśmiechem na twarzy.
-Naprawdę? My akurat
też tam jedziemy.- powiedział i wyszedł z samochodu.
Nie wiedziałaś po co,
a on podszedł do drzwi samochodu i otworzył je. Poczułaś się jak jakaś
gwiazda.
-Dziękuje.-
powiedziałaś zajmując miejsce koło blondyna.
-Cześć, jestem
Niall.- rzucił chłopak siedzący obok Ciebie.
-A ja Liam.- odezwał
się chłopak koło tamtego.
-Ja jestem Louis.-
odezwał się chłopak, który siedział w trzecim rzędzie, czyli za Tobą.
-Ja mam na imię
Harry. Miło mi.- powiedział kierowca samochodu.
-Ja jestem Zayn.-
powiedział chłopak, który namówił Cię na podwózkę.
-Miło mi was poznać.
Ja mam na imię {TWOJE IMIĘ}.- powiedziałaś z uśmiechem.
-Jesteś z kimś
umówiona w klubie?- zapytał Louis.
-Nie, ja nie mam
chłopaka. Musze się jakoś odstresować.- powiedziałaś odwracając się do
chłopaka.
-Stało się coś?-
teraz zapytał Liam.
-Nie, nie. Po prostu
mam dzisiaj zły dzień.- powiedziałaś.
Nie zostało Ci dużo drogi,
więc po dwóch minutach dojechaliście.
-Chcesz z nami
wracać?- zaproponował Ci Liam.
-Tak, chętnie.
Dziękuje.- uśmiechnęłaś się.
-Powinniśmy się
trzymać razem.- rzucił Zayn.
Mulat bardzo Ci się
podobał. Gdy go widziałaś czułaś się inaczej niż zwykle.
Harry szedł przodem i otworzył przed
Wami drzwi. Chłopaki wpuścili Cię pierwszą. Przekroczyłaś próg. Głośna muzyka,
neony świecące po oczach i jednoczesna ciemność nie były Twoimi ulubionymi
klimatami. Ludzi było pełno, ponieważ był piątek. Po prawj stronie były
stoliki, w których usiadłaś z nowo poznanymi znajomymi, a po lewej bar, do
którego udał się Harry, by przynieść Wam drinki. Mimo tego, że muzyka była tak
głośna gadaliście, a najlepiej porozumiewałaś się z Zayn'em.
-Mogę prosić Cie do
tańca?- zadał Ci pytanie Zayn.
-Tak, oczywiście.-
wstałaś od stolika i złapałaś chłopaka za rękę. Przetańczyliście resztę
imprezy. O czwartej rano chłopcy uznali, że czas wrócić do domu. Tym razem za
kierownicą siedział Liam, bo jako jedyny nie pił. Chłopcy podwieźli Cie pod sam
dom, a Zayn tak jak wcześniej wyszedł otworzyć Ci drzwi.
-Dziękuje.-
powiedziałaś stojąc jeszcze przy samochodzie.
-Nie ma za co. Chodź, odprowadzę Cię do drzwi.- zaproponował chłopak. Przeszliście parę metrów i już
byłaś pod samym Twoim domem.
-Było wspaniale.
Bardzo umililiście mi noc.- powiedziałaś.
-Spotkamy się jutro?-
zapytał chłopak.
-Czyli zapraszasz
mnie na randkę.- powiedziałaś, a na policzkach chłopaka pojawiły się rumieńce.
-Tak.- rzucił nieśmiale.
Uśmiechnęłaś się i
pokiwałaś głową dając mu karteczkę ze swoim numerem.
-Zadzwoń- przyłożyłaś rękę do ucha tak żeby przypominała telefon.
Chłopak już chciał
odchodzić, ale Ty złapałaś go za rękę i...
CIĄG DALSZY
NASTĄPI JUŻ WKRÓTCE
genialny xx
OdpowiedzUsuńczekam na cd zapowiada się ciekawie:)
OdpowiedzUsuńbłagam dodaj szybko kolejną część:)))
OdpowiedzUsuń