Jeśli ktoś nie czytał pierwszej to ona znajduje się tu.
Zayn, część 2
... przyciągnęłaś do
siebie dając soczystego buziaka w policzek. Chłopak uśmiechnął się i udał w
kierunku samochodu, a Ty szukałaś w torebce kluczy, a gdy je znalazłaś weszłaś
do domu i rzuciłaś się na uszko z niesamowitymi myślami.
Sobota rano- dzień, w którym
miałaś znów iść do pracy, ale wczorajsza impreza nie pozwoliła. Postanowiłaś
zadzwonić do szefa i wziąć dzień wolnego.
-Dzień dobry,
szefie.- powiedziałaś gdy usłyszałaś głos mężczyzny w słuchawce.
-{TWOJE IMIĘ}, tak?-
zapytał jak gdyby Cię nie poznał.
-Tak, tak. Czy
mogłabym wziąć dzień wolnego?- spytałaś nie pewnie obawiając się odpowiedzi.
-Sądzę, że to nie
będzie konieczne. Zauważyliśmy większy potencjał u Monic, więc już u nas nie
pracujesz.- odpowiedział.
-Jak to? Ale Monic...
Ona...
-Co ona?
-Ona nie może zająć
mojego miejsca!- wykrzyczałaś do słuchawki.
-Dlaczego tak
uważasz?- w głosie mężczyzny było słychać niepokój.
-Ja panu o czymś
powiem tylko nie dzisiaj. Niech da mi pan dwa dni.- odparłaś, ponieważ nie
wiedziałaś nic o tej całej Monic.
-Tylko żeby to było
istotne.- odrzekł i rozłączył się.
Znów miałaś problem.
Nie miałaś pracy i musiałaś zacząć śledzić jakąś dziewczynę, której w ogóle nie
znasz. Wiedziałaś, że skoro pracuje na Twoim miejscu to teraz ma zmianę w
sklepie więc zaczęłaś się szykować do wyjścia. Ubrałaś czarne rurki i
pomarańczową koszule, parę ozdób i pomarańczowe botki. Lekkie fale spadały na
Twoje ramiona. Otworzyłaś drzwi, by wyjść, gdy na wycieraczce zobaczyłaś róże,
a przy niej kartkę. Podniosłaś je i czytałaś: ''Spotkajmy się dzisiaj w parku
koło Twojego mieszkania. Czekam na Ciebie o osiemnastej. Zayn.''. Uśmiechnęłaś
się do kartki, zrobiłaś krok w tył i zostawiłaś ''prezent'' na szafce po czym
wyszłaś z domu.
Okolica była Ci dobrze znana, bo już
od roku pracowałaś w sklepie. Gdy do niego weszłaś przy kasie zobaczyłaś
dziewczynę w Twoim wieku. Szczupłą, uśmiechającą się do Ciebie.
-Mogę w czymś pomóc?-
zwróciła się do Ciebie.
-Nie... W sumie tak.
Nazywasz się Monic?- zapytałaś.
-Tak, a jest jakiś
problem.- nie przestała się uśmiechać.
-Nie, nie. Ja tu
pracowałam wcześniej i konkurowałam z tobą.
-Oh...Bardzo mi
przykro. Ja nie wiedziałam. Zrezygnuje z pracy jeśli Ci tak na niej zależy.
-Nie, nie trzeba.-
powiedziałaś trochę złowrogo i ze złą miną wychodząc ze sklepu.
Zegar wybił za pięć osiemnastą, a
Ty byłaś gotowa do spotkania z Zayn'em. Chciałaś mu opowiedzieć o problemach w
pracy. Gdy weszłaś do parku od razu zobaczyłaś Mulata siedzącego na ławce. Gdy Cię
zauważył na jego twarzy pojawił się szczery uśmiech.
-Cześć.- rzekł krótko
nadal się uśmiechając.
-Cześć.- powiedziałaś
udając wesołą.
-Coś nie tak?-
zapytał.
-Mam parę problemów.-
usiadłaś na ławce.- Zostałam zwolniona z pracy. Zastąpiła mnie jakaś Monic.
Musze ją teraz obserwować, bo szef dał mi dwa dni na udowodnienie, że ona nie
nadaje się do tej pracy...
-Monic
McCansy?-przerwał Ci Zayn.
-Tak, nie jestem
pewna, ale o takim nazwisku wspominał szef. Znasz ją?- zapytałaś lekko
oburzona.
-Tak, byłem z nią
kiedyś. Przez dwa lata. Niestety popsuło się. Zdradziła mnie i porzuciła.-
powiedział smutno.
-Przykro mi.-
złapałaś chłopaka za rękę i przytuliłaś do siebie.
Na drugi dzień zadzwonił do Ciebie
telefon od...
<Eight comments, please. ;D>
Proszę Was też o zaglądanie na mojego bloga. Będą tam imaginy, konkursy, fakty, ciekawostki, zdjęcia, komiksy, itp.
OdpowiedzUsuńhttp://endless-love-for-one-direction.blogspot.com/
~Endżi
podoba mi sie czekam na następną cześć :)
OdpowiedzUsuńExxtra XD
OdpowiedzUsuń