Louis:
Ty: *udajesz zdziwioną i zażenowaną*Ale... Kto powiedział, że cie kocham?
Louis:
Ty: *Patrzysz na niego z uniesionymi brwiami i obrażoną miną*
Ty: Masz kolejny dowód na to, że zawsze mam rację. Teraz będziesz się mnie słuchał. Ja nie wiem jak można... *blablabla*
Louis siedzi za tobą. co widzisz gdy się odwracasz:
Ty: *udajesz focha* Śpisz na kanapie !
Louis:
Ty: Nawet nie waż się mnie przepraszać... Jesteś gorszy niż dziecko!
Louis:
*KONIEC*
Uwaga. Koniec opowiadania o Sandrze i Zaynie do czasu, aż może ktoś (nie mówię tu o pojedynczej osobie) zachcę znów o nich czytać. Zaufajcie mi, że nie jest fajnie starać się i pisać coś czego nawet nikt nie czyta. Dalsze rozdziały pozostaną w moim folderze :) Prosiłam o komentarze, a i tak to olaliście. Dziękuje za uwagę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz